Cieszę się, że tak nie rozpatrujesz duchowości :) Choć pewnie nasza definicja duchowości nieco się różni, ja również twierdzę, że sumienie to w dużym stopniu element "duchowy". Dlatego też nie zrozumiałam, czemu wg Ciebie rozpatrujemy sumienie w oderwaniu od duchowości, bo nic takiego nigdy tutaj nie padło...
Jak najbardziej, każdy może interpretować w oparciu o swoją wiedzę i o to, w co wierzy. Jednak zdaję sobie sprawę, że w interpretacji osób wierzących moje myśli mogą być obrazoburcze lub nie mieć żadnego sensu... Żeby dowieść za wszelką cenę swojej racji musiałabym podważyć podstawowe aspekty wiary, np.wolną wolę... A wiara "nie wierzy" w tego typu, oparte jedynie na rozumie argumenty, więc dyskusja utknęłaby najpewniej w martwym punkcie.
Aspekt duchowy człowieka można też rozpatrywać w oderwaniu od jakiejkolwiek religii lub wręcz przeciwnie - łącząc razem pewne elementy pochodzące z różnych religii. I być może właśnie wtedy to podejście ma największą szansę, aby stać się holistycznym. To samo tyczy się szukania sensu i stawiania pytań. Nie uważam, że w ten sposób odbieramy człowiekowi człowieczeństwo... To nie wiara i religia świadczą o czyimś człowieczeństwie, lecz jego czyny i ich pobudki. Przynajmniej takie jest moje zdanie...
Prosty, jasny przekaz Grzegorzu... Choć nie zawsze daje nam odpowiedź jak postąpić... Nie czyń drugiemu co jemu niemiłe - niby banalne, ale to chyba jeszcze trudniejsza sztuka...
Emilko, tak jak Michał, ja raczej rozważam kondycję człowieka w oderwaniu od kontekstu religijnego i ciężko mi się ustosunkować do Twojej wypowiedzi. Wiara rządzi się prawami własnej "logiki", opiera się na pewnych dogmatach, nazywa i interpretuje w specyficzny dla siebie sposób. "Liznęłam" jedynie teologii, dużo bliższe jest mi jednak spojrzenie agnostyka... Zatem przepraszam, że nie podejmę się próby odpowiedzi na Twoje wątpliwości. Gdy w dyskusji z jednej strony padają argumenty wiary, a z drugiej rozumu, naprawdę trudno o konstruktywne wnioski. [...]
Masz rację co do poprzedniej myśli, że słuszna ona jest tylko z deterministycznego punktu widzenia, który jest jednym z kilku możliwych i współczesna nauka raczej się od niego odwraca. Dla mnie jednak jest to wstęp do jakichkolwiek rozważań o kondycji człowieka, jak zrozumie się tą teorię (a z wielu przeprowadzonych rozmów widzę, że często idzie to bardzo opornie), to później też jest łatwiej ;-)
Co do poczucia winy - generalnie zgoda, że można by [...]
Emilio - w pewnym sensie tak, choć chodziło mi nie tylko o perfekcjonistów, ale też innych ludzi, którzy z różnych względów "nie mogą sobie czegoś darować" i tkwią w przeszłości, która ich ogranicza, zamiast iść naprzód. Domyślam się, że nie masz zbytniej ochoty czytać wszystkich opinii pod tą myślą, ale jeśli jesteś zainteresowana jej bogatszym rozwinięciem, to zachęcam do lektury ;-))