Stoję na brzegu jeziora twoich myśli. Słyszę melodię, która woła mnie na drugi brzeg, ale ja boję się poruszyć. Gdybym zaczęła stąpać nawet najdelikatniej po ziarenkach piasku naszego czasu, mogłabym podeptać leżące tam kruche muszle twoich marzeń... Wolę więc trwać na moim skalistym brzegu i ranić stopy o ostre kamienie prawdy, niż zniszczyć skrawek twojego serca...
Damianie, uroczy jest Twój komentarz, cóż cieszę się, że podróż była zbyt krótka, gorzej gdyby była długa i męcząca. Pozdrawiam serdecznie:)
Adnachielu... najpięknieksze słowa, to te, które płyną prosto z serca, a moje serce Ktoś chyba zaczarował, a ja nie chcę się obudzić z tego magicznego snu.