Skromnie żyję, czasami muszę na wszystkim oszczędzać. Ale jestem szczęśliwy, ponieważ jest taka sztywna pozycja w moim domowym budżecie, której nigdy nie uszczuplam, to są pieniążki przeznaczane na pomoc innym…i właśnie z tego powodu jestem z siebie najbardziej dumny, bo będąc biednym jestem jednocześnie milionerem serc...nie tylko ludzkich...
Podobnej ekonomii miłości uczyła mnie moja babcia i zawsze mnie zdumiewało, że choć nie miała wiele, dzieliła się wszystkim i nigdy jej niczego nie brakowało. Dziś już jest coraz mniej takich ludzi, tym bardziej cieszę się, że dane mi było Cię spotkać, Gerard.
W tym w czym łatwo się zagubić...niektórzy potrafią się odnaleźć... A konto...cóż otwiera się same wraz z sercem :). Dziękuję Wam ślicznie, że wypiliście dzisiaj ze mną poranną kawę :).