Twój punkt widzenia często jest w opozycji z punktem rozmówcy:) Wtedy właśnie rozmowa kończy się niedomówieniami...wypłynęliśmy na głebokie wody, a moja myśl dotyczy przede wszystkim domu i panujących tam obyczajów-stąd ta podkowa symbolizująca szczęście.Tam gdzie się nie rozmawia pozostaje tylko klucz na szyi...
Jedna rozmowa to za mało...gadać a rozmawiać to różnica...Rozmowa polega na słuchaniu, a nie przepuszczaniu przez uszy...słuchasz-rozumiesz, rozumiesz-rozmawiasz, rozmawiasz-stajesz się bliższy, stajesz się bliższy-jesteś szczęśliwszy, jesteś szczęśliwszy-rozmawisz, pomagasz, uśmiechasz się:))))
Tam gdzie się słucha i rozmawia, problemy bledną, a rozmówca staje się bardzij widoczny na tle rodziny...Masz rację, więcej czasu poświęcamy "obcym" ich problemom niż swoim bliskim.Dziękuję za Twoje dopełnienie moich słow:)