Homo oeconomicus... człowiek ekonomiczny, albo bardziej chowając jego chciwość - racjonalny. To on jest powodem rozwoju cywilizacyjnego i to właśnie on buduje piramidę bez pokrycia. To źle? Z jednej strony dobrze, bo nasza cywilizacja się rozwija, pogłębiamy wiedzę, zdobywany nowe doświadczenia, budujemy niewyobrażalne cuda, poznajemy kosmos, ale też materię w skali mikro, opanowaliśmy świat i w dużej mierze potrafimy kontrolować zjawiska zachodzące na naszej planecie, może nawet stanowimy potęgę dla potencjalnych agresorów z kosmosu i dlatego jeszcze istniejemy (żartowałem :) ) Ale z drugiej strony nasza ingerencja w prawa funkcjonujące na ziemi, rabunkowa gospodarka zasobami i... chciwość każąca nam czerpać w nieskończoność, coraz więcej, generująca agresywne zachowania wobec nas samych... jest destrukcyjna i prowadzi do samounicestwienia... Człowiek chciwy, dążący do maksymalizacji zysków, do zdobywania wszystkiego bez końca... za każdą cenę... żyje w pętli histerezy, z zaprogramowanym automatycznym pilotem... rozwijać się, by brać... brać, by się rozwijać... aż zabraknie, a może nauczy się kiedyś kontrolować swoją chciwość? Miłego wieczoru. :))
Mam świadomość, że Indianinie potrafili być też bardzo brutalni - również wobec siebie, i do tego często zwyczajnie małostkowi - jak w przypadku finału powstania Pontiaka.
"wykorzystuje samodestrukcję zakorzenioną w człowieku" - ciekawe ujęcie sprawy. Bo człowiek czy tego chce czy nie, ma od metra i trochę cech które tylko czekają by wypełznąć. Nie są o cechy złe - to cywilizacja je napiętnowała z uwagi, że mogą one rozdupcyć cywilizację w obecnej formie. Ale gdyby nie one, człowiek przegrał bym [...]
Indianie też byli różni, dzisiaj się idealizuje kultury, które wyginęły, ale masz rację, żyli przeważnie bliżej natury i szanowali jej prawa. Cietrzew jest tylko jednym z takich przykładów, ale dobrym. Nasza cywilizacja zbudowana jest na ... piramidzie... Zakłada, że człowiek może mnożyć się i zmieniać przyrodę/wykorzystywać w nieskończoność, a to błędne założenie. Przyroda co pewien czas broni się epidemiami, kataklizmami i... wykorzystuje samodestrukcję zakorzenioną w człowieku... ale kto wie, jak długo jeszcze da radę?... Mam nadzieję, że nie zdołowałem wszystkich? :))
Długoplanowo to potrafili korzystać Indianie, którzy planowali gdzie i z czego korzystać na kilka pokoleń do przodu, lecz wiemy jak skończyli - podbici przez sk*rwejczyków. Zapomniałeś jeszcze o najliczniejszej, ale zdecydowanie NIE-zacnej części, która niby popiera projekty ratowania jakieś tam gatunków, ale jednocześnie korzysta z konsumpcyjnych dóbr na całego, szerokim łukiem omijając prawdziwie ekologiczne rozwiązania (i umiejętności) w życiu codziennym. Bo taniej, wygodniej i często trwalej. Ale nadal "jara się" wkładaniem nie małych pieniędzy w ratowanie ginących gatunków wedle "ludzkich [...]
Karolu, jak wspomniałeś nie wszyscy potrafią przyjąć z klasą porażkę i nie wszyscy potrafią wyciągać z niej pozytywne wnioski na przyszłość, wielu ludzi jest zadufanymi, zapatrzonymi we własną wielkość dupkami, którzy przyrodę postrzegają przedmiotowo, jako narzędzie, a nie jako bogactwo. Niestety pośród ludzi na szczytach władzy, a już na szczytach władzy militarnej w szczególności, takich osób, które potrafią z przyrody korzystać racjonalnie i długoplanowo... chyba nie ma... Są też zwolennicy opcji przeciwnej, dla ratowania ginącego żuczka Pierdzioszka zwyczajnego (Viatrus vulgaris) poświęciliby całe setki ludzi... ;) Miłej niedzieli. :))
Praktycznie każdy wynalazek ma jakiegoś protoplastę w świecie przyrody lub był na nią inspirowany.
Oglądałem kiedyś relacje z eksperymentu gdzie drugi najlepszy na świecie mistrz zapamiętywania (ciekawe czemu, pewnie pierwszy obraził się że jego wyniki będą porównywać ze zwierzęciem:) stanął w szranki z szympansem. Eksperyment polegał na wyświetleniu przez zaledwie kilka sekund 25, 36 lub 49 (nie pamiętam) ponumerowanych pół na komputerze z ekranem dotykowym. Ułożono je losowo, zadaniem badanego było zapamiętanie tego układu, a następnie z pamięci "puknięcie kwadracików" [...]
Jeśli lepiej poznamy świat zwierząt, to okazuje się, że wcale nie jesteśmy aż tak genialni, aż tak wyjątkowi, aż tacy perfekcyjni, aż tacy inteligentni... często uczymy się tylko kopiować, powielać przyrodę i to czasem z marnym skutkiem, ale z pewnością to nam się udało skolonizować Ziemię i zapanować nad przyrodą w wielu dziedzinach. To jednak jeszcze nie człowieczeństwo, ono jest w nas samych... jeśli jest. :) Pozdrawiam. :))