Menu
Gildia Pióra na Patronite

Przepychanki ideologiczno-religijne na styku linii kultur - wojna bez jednego strzału.

46 117 wyświetleń
777 tekstów
28 obserwujących
  • fyrfle

    19 April 2017, 14:00

    Tak, dostęp do tych co brali w wojnie udział leczy z gadżeciarstwa, pod warunkiem, że mówili prawdę, czyli nie sprzedali jej za przywileje.

  • Krio

    19 April 2017, 13:56

    Nie, strzały są co najwyżej efektem ubocznym. lub... końcowym. Prawdziwa wojna kultur unika przelewu krwi, lecz opiera się na przechwałkach, wytykaniu potknięć oponenta, wybielaniu się i wielu podobnych zagrywkach. Ale otwarta przemoc nie wskazana! Brzmi znajomo, no nie? Podobnie jest w... polityce.

    Oczywiście że obejmuję, zaplata ochoczo i ciasno jak nogi pani sprzedającej miłość. Spójrz tylko na rozległą kulturę związaną z wojną - ubrania, gadżety oraz głownie muzyka i film - nawet jeśli wojna pokazana jest jako najgorsza rzecz na świecie, to nadal o temat wojny się ociera i... przynosi dochód. Dodatkowo teraz jest (bardzo intratna) "moda na bohaterów walczących", tak jakby ci ludzi pojawili się wczoraj:(
    Nie mniej nie zarobkowa wersja "bezpośredniego dostępu do takich ludzi" - szczególnie cenna.
    https://www.youtube.com/watch?v=cMtADUX2SHc

    Video cMtADUX2SHc
  • fyrfle

    19 April 2017, 13:11

    Ciekawe czy kultura obejmuje słowo wojna?

  • fyrfle

    19 April 2017, 13:11

    Strzały raczej kwestią czasu. Zastanawiam się tylko czy kultura to właściwe słowo.