Próbuję wyobrazić sobie nasze trwanie na oceanie wszechświata i ta myśl rwie się na strzępy. Nawet jeśli ty nie przypłyniesz na brzeg mojej wyspy - ja będę czekać na plaży i będę wsłuchiwać się w szmer fali i szelest piasku. Nie szukam cię na siłę - nie zazdroszczę innym sercom, nie złorzeczę losowi, światu... A mimo to oczekuję twojego przybycia... Nawet jeśli ty nie przybędziesz...
Nie wiem dlaczego ale czytając tą myśl......widzę obraz listu w butelce......wyrzucamy taki list w morze ......odpływa, ale nigdy nie przypłynie z odpowiedzią......na pewno nie tą samą drogą.......w taki sam sposób.......
"Nie szukam cię na siłę - nie zazdroszczę innym sercom, nie złorzeczę losowi, światu... A mimo to oczekuję twojego przybycia... Nawet jeśli ty nie przybędziesz..."
Czekanie, Michel, często jest raną duszy, chyba, że czekamy nie oczekując przybycia, ale ciesząc się ziarnkiem pisaku,o którym myslimy, iż wiatr przywiał spod stóp wyczekiwanej osoby; blaskiem gwiazdy, która dotknęła jej policzka...
Piękna myśl jak na brak weny;) Zabiorę ją do mojego cichego zakątka duszy, skoro ty kradniesz moje;)