To też prawda, że obcy czasem widzi to, jacy jesteśmy, a nie jacy byliśmy czy chcemy być. Ale chyba zdecydowanie mniej przejmujemy się zdaniem kogoś, kogo widzimy po raz pierwszy, a może i ostatni w życiu. Zależy, z której strony na to spojrzeć. Obcy może zranić, bo trafi w czuły punkt, ktoś, na kim nam zależy może zranić dotkliwiej tylko ze względu na uczucia, jakie dla niego żywimy. Miło mi, że jednak ktoś jeszcze to czyta :)
Dobra, nie będę tak pisać :D Wychodzi po prostu, że za mało tworzę... Ale temu zaradzić to raczej trudno będzie... Tak już mam... Bo może nie będę wrzucać tu wszystkich głupot, które mi przychodzą do głowy ;)
Też tak myślałam, ale zmieniłam zdanie.Obcy patrzy na nas bardziej "otwarcie" i może się zdarzy,że wyłuska to co nas tak zaboli,iż prawdziwie cierpieć będziemy...
Niee, nawet tak nie pisz. Po prostu chciałem zobrazować pojęcie ulotności, które staraliśmy się zdefiniować. Z moją datą urodzenia nie bardzo mam podstawy do tego, by robić jakiekolwiek uwagi do Twojej daty heh
Może to znak, żebyś częściej dodawała myśli to i komentarzy może być więcej
Nie mam pojęcia, co się stało :D Nigdy jakoś za czasem nie nadążam... Ale być może to dlatego, że strasznie dawno pisałeś mi jakiś ostatni komentarz... Ale mogę się mylić ;) Teraz to już chyba zupełnie od myśli odeszliśmy... No chyba, że zamierzałeś mnie zranić, subtelnie dając mi do zrozumienia, że się postarzałam :D
Też się z tym nie godzę i mam nadzieję, że jeszcze trochę pożyje. Ale czy to wiadomo? Równie dobrze mogę jutro wpaść pod auto albo mi jakiś tętniak pęknie. Trudno... I chyba masz rację, że lepiej się z tą ulotnością pogodzić. Chociaż może warto zatrzymać sobie chociaż nadzieję? Od myśli odeszliśmy całkiem daleko, ale jako, że chyba nikt inny tego nie czyta, to myślę, że możemy sobie pozwalać ;)