Poprzez kontury biegnie świat nieczuły zupełnie obojętny a Nowy Dzień już w duszy wstał i pyta mnie i Ciebie też chcesz uczynić mnie pięknym? ... łyk kawy dla zachęty
Odkryłem nasadzenia i kwiaty. Pochyliłem się nad niezapominajką. Poszukałem w pomiędzy jej błękicie słońca. Znalazłem. Zajrzałem tulipanowi do serca. Podziękowałem hiacyntom Za przesłodki zapach, Który tak długo rozsiewały. Odchodzą już. Jeszcze i ponownie zachwyciłem się Gąszczem kwiatów idealnie białych, Choć tą tawułę zowią szarą. Pogłaskałem srebrny świerk, Utuliłem wdzięcznością drzewo magnolii, Za róż płatków, Za słońce patrzące w moje oczy Przez ich różowe jak ptak płatki, W locie jakimś pełnym, Hen wysokim pod samym niebem, Pięknym przeźroczystym jak duch Albo Jezus na Górze Przemienienia. Wreszcie zmówiłem pacierz Za deszcz tęczę po umiarkowanej burzy I żeby biel kwiatów węgierki Przemieniła się w obfity plon Ich niepowtarzalnej słodkości Aż po ten dżem na drożdżowcu Pod słodyczą też posypki