Dawno temu w Polsce - kto zagłębiał się w stare pergaminy polskich pisarzy ten wie - język polski był udziwniony. Kto mieszka w Krakowie w kościele - o ile dobrze pamiętam - świętego Piotra są takie - nazwę to - tablice, na których wygrawerowane są złote litery. I właśnie na tych tablicach, jak i na nagrobkach na cmentarzu Rakowickim można zauważyć, że kiedyś nasze obecne "j" pisało się przez "Y" to nasze "Y" zastępowało literkę "i". Jeszcze się w to nie zagłębiałam, ale z pewnością były wyjątki, mnóstwo wyjątków w pisowni. Bo w tamtych czasach, jak doszliśmy do ostatniego wersu na tablicy, były takie litery jak "i", czy też "j". Obecnie język polski jest prosty. Ma niewiele wyjątków. A ortografia jest częścią języka polskiego. I tu nie chodzi tylko o poprawność. To jest część naszego ojczystego języka, która wyrobiła się przez lata.
Niektórzy ludzie, gdy wytknie im się jakiś błąd ortograficzny, mówią "Mam dysleksje, dysortografię", ale to nie jest powód, żeby robić błędy. Sama mam stwierdzoną dysortografię, ale poprzez czytanie książek staram się nie robić błędów. A ortografia jak najbardziej się liczy ;)
nie, nie, nie. Chciałbyś/chciałbyś od ukochanej osoby przeczytać " koham cie kfiatószku." ? bo ja osobiście nie. osobiście widzę tą różnicę i nie jest mi obojętna.
wiecie co powiem tak... często jest to zaniedbanie itd Ja akurat problemów z ortografią nie mam bo dla mnie jest to proste ale nie dla każdego. czy nie mogło by być jednego "u","h" itd? hah.!własnie. to po prostu nazywa się utrudnienie życia innym.