E tam, nawet skowronki lubią śpiewać w stadzie, a widziałem ich piękne duety na Beskidzkim niebie, mieszkają skromnie pod tutejszą miedzą, wychowując kolejne pokolenia naniebnych śpiewaków, do których tak lubimy wychodzić zwłaszcza wiosną, kiedy ich wiertuozeria jest na wyżynach przewyższających anielskie chóry. Nawet ta jaskółka Stana Borysa tak naprawdę nie jest uwięziona, ja powiem, że wręcz unosi katedry do lotów ponad piękno barw zawartych w ich witrażach. Normalnie nominacja do tekstu dnia.