Nosiła zwiewną zieloną sunkię - uszytą z delikatnego materiału wrażliwości... Na nogach miała czarne sandałki - by móc się odnaleźć w realnym świecie... Szyję oplatał złoty szal - chroniący jej duszę przed zimnem napotkanych ludzi...
(bo najpiękniejsze serca są odbierane za niedostępne... bo najpiękniejsze serca są podziurawione kolcami... bo najpiękniejsze serca są za często odrzucane...
Jestem optymistką, ale i realistką, a ostatnie doświadczenia mnie natchnęły do takiej refleksji... Świat jest piękny, ale jednocześnie i czasami okrutny, a osoby wrazliwe i delikatne często nie mają najłatwiej, ale są bardzo wartościowe i wzbogacają życie wielu ludzi...