Niekiedy mam ochotę potrząsnąć niektórymi osobami i wykrzyczeć: - Ty idioto, zamknij się w końcu! - Ale później dochodzę do wniosku, że ten łachudra tylko na to czeka, żeby puściły mi nerwy, gdy kłapie dziobem i pluje naokoło. Najważniejsze to zachować zimną krew, nie dając się wyprowadzić z równowagi. Z pewnością kretynów od tego nie ubędzie, ale przynajmniej nie będą mieli poczucia, że wygrali, bo daliśmy się sprowokować.
Jeśli nie można z kimś wymienić poglądów w normalny cywilizowany sposób,bez ubliżania i rzucania mięchem,to lepiej nie wdawać się w dyskusję.Do niczego to nie doprowadzi i tylko nerwy się straci
Gdzie ja napisałam o milczeniu? Chodzi o to by zachować zimną krew, czyli nie działać pod wpływem emocji, nie wydzierać się na tego kretyna, a z rozwagą podejść do sprawy.