Często mówię: nie przepraszaj, zmiany są lepsze od przeprosin. Zwłaszcza takich nawykowych - machinalnych. Swoją drogą, troszkę skruchy wygląda znacznie lepiej, niż wieszanie prania na rosnącym nosku :) Albo ciosanie kolejnego drewniaka podtrzymując progres Gepetta hehe.. ta myśl to materiał na kawał wierszyka. Tymczasem jest wiosna, pyłki galaktyczne układają się w konstelacje na mlecznej łące.. a kosmos sobie ziewa ;)