heh;) uśmiechnęłam się,więc trochę pomogło;) dziękuję... Cieszyć się wiosną i owszem,ale jeszcze nie jestem gotowa na miłość...chyba jeszcze się nie wyleczyłam... :)
zgadzam się w zupełności z tym,co powiedziałaś... przyjaciele są cudowni,pomagają w trudnych chwilach...ale nigdy nie jest się do końca szczęśliwym,gdy nie ma kogo przytulić do serca...smutno...
Wyznaję zasadę, że nawet jeśli nie mam nikogo, kto kochałby mnie, to przecież mam przyjaciół. Samotność nie jest taka straszna. To kwestia przyzwyczajenia...
Ale z drugiej strony każdy chce być kochany... Smutno się zrobiło:(
tylko najgorzej się z tego wyplątać,odwrócić się od przeszłości na tyle,by znów zacząć żyć... ale życie w zawieszeniu,to nie życie,tylko jakiś rodzaj wegetacji...czegoś brakuje,czegoś waznego...
Wiecie dlaczego ludzie nie potrafią podjąć decyzji w takich przypadkach? Bo żyją nadziej a, myślą, że może gdzieś tkwi w tym facecie odrobina innego człowieka...Że się zmieni. Obietnice to słowa. Rzucane na wiatr Byłam też w takiej sytuacji...Tak jak powiedziała Kaja- najtrudniej jest podjąć tę decyzję, ja ją podjęłam.. A w sumie to mi wyszło na dobre Ta osoba się zmieniła...w pewnym sensie..
Ktoś mi powiedział "ludzie się zmieniają, ale tylko na gorsze." Naprawdę ja tej osobie wierzę.. To naprawdę jest smutne...Ale coś trzeba zrobić. Życie w zawieszeniu do niczego nie prowadzi...