Nie chciała nikogo i niczego uczyć. Nie chciała nikogo i nic zmieniać. Nie chciała zwracać na siebie uwagi. Nie chciała niczego dla siebie. Postanowiła się poświęcić. Poświęcić rodzinie, bliskim i przyjaciołom. Chciała mieć tylko szacunek i miłość. I udało się jej. Szkoda że ma to tylko u mnie...obcego dla niej człowieka....
... masz rację... tylko że to powinni dostać od swoich bliskich którym poświęcili młodsze lata... w końcu, gdy młody człowiek zakłada rodzinę, to nie myśli tylko o wychowaniu dzieci... oczekuje też i tego od swego partnera... a często tego nie dostaje... i to nie z powodu śmierci lecz z innych powodów... i to chyba można nazwać "tragedią"... jedną z wielu jakie może nas spotkać...
wracając do randkowiczów - bo ja jak zwykle od tematu odbiegłam - co do tych starszych... Wydaję mi się, że oni bardziej są dojrzalsi w tych sprawach. Nie wchodzą tam z zamiarem, spotkam kogoś idealnego... Szukają raczej zrozumienia? Odcinają się w ten sposób od monotonni... Czasem mimo, że są np. dzieci w domu oni czują się samotni z tymi uczuciami. Być może miło jest spotkać bratnia duszę, która zrozumie, pocieszy, powie ciepłe słowo.
Mój przyjaciel jeszcze miał jeden ciekawy jak dla mnie argument, że jest za stary. A ja się zastanawiałam, przecież ma tylko 30 lat. Co on powie, jak będzie miał 50?
On to jest skomplikowany ewenement. Ale jak na razie mu się układa.
... z tą pierwszą częścią Twojej wypowiedzi to też się często spotkałem... choć raczej u młodszych "randkowiczów"... bardziej mi chodziło o tych którzy zostali sami bo dzieci dorosły i nie interesują się rodzicem... a partner poszedł w świat... do innej lub innego... to na co pracowali dotychczas zostało im zabrane... nie ma nikogo kto by im dał tę odrobinę szczęścia...
Hm, raczej czasami jest to pójście na łatwiznę. Zazwyczaj jest tak, że ludzie chcą coś od drugiego człowieka. To miłości, to czułości, to wierności... Potrafią pięknie opisać to czego im brak, i to czego im potrzeba... Ale nie potrafią rozpisać się na temat, co dadzą w zamian.
Tragedia? Nie. Są większe tragedie na tym świecie. Tego nie zaliczałabym do tej dziedziny. Nadzieja? Owszem, jakaś na pewno.
... to też... ta myśl powstała pod wpływem portali randkowych... często trafiają się tam ludzie którzy, oprócz siebie samego, nie mają już nic więcej do zaoferowania... wszystko co najcenniejsze oddali wcześniej innym... mężowi i dzieciom... i teraz szukają miłości i czułości... to co powinni dostać od swoich bliskich... i sam nie wiem czy to już tragedia czy jeszcze nadzieja...