Na grzbietach chorych, umierających zwierząt pociągowych nieznośnie zdeformowane, przeklęte istnienia handlowały zepsutym mięsem, ciemnymi wywarami, przegniłymi skórami. Smród unosił się nad nimi niby flaga triumfu, tak silny, że prawie go widziałem, niemal spostrzegałem falowanie wielkiej forpoczty. (…) Anioły o zwiędłych, nagich skrzydłach wpijały się palcami w szczyty ścian, tak jakby osadzono na nich niewidzialny, nieprzekraczalny strop. Najwyraźniej pragnęły się wydostać albo może po prostu pofruwać wśród chmur, nie zważając na swoje kalectwo, uniemożliwiające wzniesienie się ponad ten koszmar.
Magdalena Świerczek, Pan Snów
4990 wyświetleń
87 tekstów
3 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!