No nie, chodziło mi o swoją własna gałązka:) co z maleństwem, które w chwili, w której wpadło na pomysł popracowania nad sobą, od razu stało się rodzynką w środku. Jak nazwałbyś autorze takie zjawisko?
a co z winną latoroślą, która w środku jest rodzynka? Czy można o niej powiedzieć, że sama wpadła na pomysł, by wyprzedzić swój czas i żyć dalej w letargu, czekając ostatecznie na fermentację z racji swego położenia?:)