No tak... Dobrze podchodzisz. :-))) To niej jest absolutnie obraza dla kogokolwiek. To raczej ubolewanie nad mechanizmami kierującymi człowiekiem. Wynikającymi z wielu, różnych uwarunkowań. Bardzo silnych... Nawet gdyby chciałoby się inaczej, niezmiennych poprzez tę siłę... :-)))
Tak, dobrze to podsumowałaś, bo takich argumentów używa się właśnie po to, by zmieniać takie rankingi dla własnych korzyści. Prognozy... ciemno je widzę, niestety...
Większość z nas jest "inna". Tyle tylko, że w różnym stopniu to ujawnia i w różnym stopniu zachowuje oczekiwaną poprawność. Każdy człowiek w głębi siebie ma swoje własne zdanie na każdy temat. Największe znacznie jednak mają czynniki zewnętrzne, nawet niezależnie od naszych wewnętrznych przekonań i kodeksu moralnego. Jesteśmy społeczni, przyzwyczajeni do tego, żeby ulegać większości, zaspokajać oczekiwania i nie zmierzać "pod prąd". Każde odchylenie najczęściej powoduje niepokój lub niezdrowe zainteresowanie. Wzmaga czujność.
Myślę, że masz rację. Wszyscy jesteśmy tak naprawdę podobni. Tylko pozycja, którą zajmujemy determinuje, jak nas inni postrzegają oraz jakich ocen dokonują. Pozycja na mapie, w encyklopedii, podręcznikach historii, rankingu ekonomicznym. Ważne również są prognozy, co do osiągnięcia możliwych korzyści lub poniesienia straty...
Tak, ale obawiam się, że ludzie boją się dyskutować, żeby im nikt nie przypiął łatki rasisty, antysemity, czy homofoba. ;) Wszędzie na świecie nie lubi się ludzi "innych", odstających od ogółu. Żartuje się z nich, gorzej traktuje, pozbawia pewnych przywilejów, praw, rzuca kłody pod nogi, wymaga różnych formalności, buduje już na granicach osobne bramki dla tych drugiej kategorii... wszędzie, tylko nie w Polsce, u nas najgorzej ma... Polak. ;) Czy u nas nie ma rasistów, antysemitów...? Pewnie są, ale nie więcej, niż w Ameryce, na zachodzie Europy, w Izraelu, czy innych krajach Bliskiego Wschodu. Tak mi się sama nasuwa końcówka... a Polak nigdy nie zmądrzeje... ;) A może się mylę? Czasem chciałbym się mylić... Pozdrawiam. :))