Jak dla mnie Werter nie umarł z prawdziwej miłości, lecz z czystej choroby psychicznej. Żyjesz, gdyż pojawiła się w Twoim życiu nowa miłość. Może jest to miłość, któraś z kolei.. Kto wie. Twój romantyzm zdecydowanie różnie się od tych zawartych w książkach. Zresztą dziękuję Bogu, że tak jest.
Gdyby wszyscy mieli takie podejście jak ja, to nie byłoby samobójstw z miłości. Bo, jak widzisz, jeszcze żyję. Zapomniałaś o Werterze. Skoro te czasy już dawno przestały istnieć, mogę schować romantyzm do kieszeni.
Tomaszu, gdyby wszyscy mieli takie podejście jak Ty to byłoby więcej samobójstw niż można sobie wyobrazić. Bez urazy, ale jak dla mnie to czasy "Romea i Julii" dawno przestały istnieć.