Słuszna uwaga. Nasze myśli z grubsza znaczą "nie ma co płakać trzeba działać" a to było już sto razy. Cóż, ja z reguły piszę przeciętnie:) Od najlepszych zaś wymaga się więcej:))
Piotrze łzy to nie tylko wynik problemów, dlatego nasze "myśli "są różne i nawet nie o tym sam... Wczoraj ogladąc TV doszla do wniosku,ze mnóstwo ludzi wzrusza się na widok nieszczęść lub oglądając romantyczne filmy-uważając,że to stanowi o tym,że są DOBRZY.Gdy jednak na swojej drodze spotykają potrzebującego to przechodzą na "drugą stronę".To jak z miejscem przy wigilinym stole, niby dla samotnego, potrzebującego wsparcia , ale tradycyjnie PUSTE.Nie ma co wylewać łez tylko ruszyć tyłki.Tym samym następny fakt z czyjegoś życia wywoła lzy szczęścia:)))