Leżała tak obok niego przez dłuższą chwilę. Milczała. W powietrzu czuć było atmosferę napięcia. Niewypowiedziane słowa piętrzyły się niczym mgła. Skierowała swój wzrok w jego stronę. Zobaczyła w tamtym momencie 27letniego mężczyznę, któremu eksżona odebrała prawa rodzicielskie. Jego oczy mówiły wtedy więcej niż kiedykolwiek. Wyrażały nie tylko smutek, ale i żal. Głuchą tęsknotę i potrzebę bycia blisko obok drugiego człowieka. Gdzieś tam w najskrytszych zakamarkach ukrywała się wściekłość, nienawiść, gniew. Wszystkie te negatywne odczucia, które hamowane były tylko ze względu na dobro dziecka. Jego dziecka. Położyła swoją dłoń na jego piersi. Czuła jak serce bije mu w rytmicznym tempie, tak jakby przyzwyczaiło się do odczuwania tylu emocji.. Chciała coś powiedzieć. Na myśl przychodziły jej różne formy współczucia. Ale wiedziała, że milczenie jest teraz najlepszym antidotum na całą tą sytuację.
"potrzeba bycia blisko obok drugiego człowieka.."- tak, właśnie tak.. czasami to, że ktoś trzyma nas za rękę jest po stokroć ważniejsze niż słowa pocieszenia, czyjaś obecność i poczucie, że jesteśmy komuś potrzebni, że ktoś trzyma nas za rękę i nie puści nawet gdy pojawią się problemy, czasami milczenie lepiej rozumie niż niejedno wypowiedziane słowo..
"pamiętajmy, że czasem warto zamilknąć.." pięknie..
pięknie napisane. i prawdziwie, z przesłaniem. wystarczy czasem tak nie wiele... sama obecność. bliskość. nie zlikwiduje to bólu, ale choć trochę go umniejszy.