Łatwo wspiąć się na wyżyny marzeń, gorzej z powrotem. Nie ma ścieżek, nie ma schodów, nie ma utartych szlaków. Nie ma nikogo, kto powie : będzie dobrze. I spadasz w dół, na łeb, na szyję. Spadasz niespełniony i rozgoryczony własną porażką, głupotą i biedą w rozwalonym sercu...