Kolejny raz siedziała na parapecie i obserwowała spływające po szybie krople deszczu. Jedna za drugą miarowo uderzały o parapet. A każda z nich przypominała łzę płynącą po policzku smutnej dziewczyny. Dziewczyny, która nie potrafi sobie poradzić z otaczającym ją światem. Przepełnionej bólem, lękiem i ciągłym czekaniem na coś, co miało nigdy nie przyjść.