Kilka dni temu rozmawiałeś ze mną tak jakby ci zależało. Dzwoniłeś, pisałeś, martwiłeś się. Teraz głucha cisza.
Spytałam : Dlaczego? Odpowiedziałeś : Ja Cię tylko bardzo lubię. Nic wiecej. Może to ta moja bajera, ta towarzyskość spowodowała, że pomyślałaś inaczej.
A ja cały czas byłam pewna, że mnie skrycie kochasz. Robiłeś mi tą głupia nadzieję. Mówię sobie : ' Nigdy bym tak nie postąpiła z druga osobą. Taka zabawa uczuciami. To przykre. '
Ale to nie prawda ... Czuje ból, bo to ja cierpię.
Gdy jednak z 10 adoratorów wybieram jednego... Nie obchodzi mnie los pozostałych.
Jestem taka sama. Pogardzam czynami, które i ja robię. Nie byłam tego świadoma. Teraz już wiem. Muszę to zmienić.
Ja też jestem w podobnej sytuacji.. robił nadzieje, a teraz olewa.. rozumiem Cie wisienkowa i powiem szczerze, że tekst pomimo, że nie zawiera jakichś wielkich słów, jest naprawde dobry ;)
A ja widzę w tym co napisała wisienkowa wiele prawdy. Jestem w takiej samej sytuacji - cierpię. Ale dopiero teraz dotarło do mnie jak bolało, kiedy to ja raniłam innych... Tak mi przykro