Kiedyś byłem gawędziarzem. Słowa otaczały mnie. Były wewnątrz mnie. Stworzyły człowieka, którym jestem dzisiaj. Wciąż niekompletnym, przerażonym. Zwykłem trzymać się pustki, czegoś co dawało mi chwilowy spokój. Później zaczynałem topić się w ruchomych piaskach moich myśli i słów. Topiłem się w bezdennej otchłani samotności. Nie chcę być gawędziarzem. Chcę być Twoim słowem. Chcę być Twoją myślą. Chcę być Twoim oddechem. Chcę być łzą na policzku, gdy wspomnisz mnie kiedyś, zupełnie przypadkowo. Chcę zostać zapamiętanym, jako ktoś kto dawał innym impuls do życia. Jako ktoś, kto właściwie dał im powód by żyć.
Dziękuję. :) Jeżeli chodzi o interpunkcję, to napisałem to tak, jakbym to powiedział. Co do stylistyki, czasem chaos moich myśli sprowadza mnie na manowce, więc proszę o wybaczenie teraz i w przyszłości. :)