właśnie... odpowiedzialność za uczucia, obserwacja, no bo on może mieć gdzieś wszystko, a z czyjegoś serca zrobi wysypisko (stfu, ruinę) Tak jak dla jednego przytulenie jets niczym, a dla drugiej osoby wydarzeniem wielkim.
...to deprymuje...bo podchodzisz do zycia z nastawieniem"bedzie tak jak zawsze"...ale innej drogi nie ma- trzeba probowac...wazne zeby isc do przodu... nie ogladac sie ciagle za siebie... - zycie...:)pozdrawiam Kasiu