Każdego dnia próbujesz pogodzić się z tym co było. Wspinasz się na tylko sobie znane drzewa. Spoglądasz jak chmury wlatują przez już dawno otwarte drzwi. Frustracja, którą widzę kiedy mówię ci, że potrzebuję trochę asysty łamie moje serce. Jak możesz być tak surowy. I ciągle robię z siebie durnia, który kocha się w tobie. Więc tym razem połóż mnie spokojnie. Nie chcę wracać wciąż w rozpacz. Sprawiłam, że w twoich oczach wyglądam źle, ale to ty powinieneś czuć się gorzej. Byłoby lepiej o tobie zapomnieć, ale ja wcale tego nie chcę.