Hmm. Brak jakichkolwiek punktów wspólnych... zależy jak patrzeć. jeżeli chodzi o cechy, zainteresowania, etc, to z niektórymi może i nie możemy ich odnaleźć. ale szerzej patrząc, łączy nas bardzo wiele, i czasem to najbardziej boli. świadomość, że jesteśmy tak samo ludźmi jak ci, którzy wciąż pokazują inna stronę człowieczej natury. ciągle coś odkrywamy, czy to u siebie, czy u innych, czy też często pod wpływem tych drugich, choć zarzekamy się, że żadnego wpływu na nas nie mają. zależy jak patrzeć, Karolino. Pozdrawiam, spokojnego dnia.
Każdy śni i umiera w samotności, spotykamy na swojej drodze ludzi, do których ciągnie nas jakiś niezrozumiały wewnętrzny magnes, ale wciąż dzieje się coś, co nie pozwala na znalezienie jakichkolwiek punktów wspólnych. Biegniemy obok siebie niemal na wyciągnięcie ręki ale nasze drogi nigdy się nie zejdą, choćbyśmy nie wiem jak bardzo chcieli.
No jasne, że tak. Jeden z moich ulubionych cytatów, choć nie pamiętam autora: Tylko w objęciach drugiego człowieka można być naprawdę wolnym. Po to są właśnie myśli, cytaty. By się zastanawiać. Codziennie na nowo, bogatsi w życie, ubożsi w całą tę nadmuchaną wrednymi czasami formę. Po prostu dają oddech. no
ale to też bardzo trudne... z nikim się przypadkiem nie "zetknąć". Ale w samotności nie jest ukierunkowane że brak w niej ludzi. Czasem to tylko ludzi których się potrzebuję.
chyba że mowa o indywidualnym przypadku. chociaż, jak to powiedział Józef Teodor Konrad Korzeniowski (po herbacianemu Joseph Conrad), Żyjemy jak śnimy... samotnie.. ;)