Menu
Gildia Pióra na Patronite

Jesteśmy jak ci wygłodniali pustelnicy,
Tęsknota nas wypełnia, lecz nigdy nie nasyci…

- z podziękowaniem dla ~giulietki

17 801 wyświetleń
178 tekstów
95 obserwujących
  • Huaquero

    22 November 2010, 11:19

    :-))) !

  • Papillondenuit

    22 November 2010, 00:47

    Eh, Damianku, jak ja lubię czytać Twoje komentarze, i to nie tylko pod moimi myślami :))

    Zwyczajnie czytasz mi w myślach, więc nie wiem co mogłabym tu jeszcze mądrego dodać... ;-)
    Chyba tylko to, że pustelnictwo to moim zdaniem choroba. Odcinając się od ludzi na chwilę, możemy zaczerpnąć oddechu, ale odchodząc na dłużej, niekiedy na całe życie... odbieramy sobie możliwość odetchnięcia naprawdę pełną piersią. Natomiast pustelnicy nie z własnego wyboru, tacy, których to samotność wybrała, nie na odwrót... Takich jest niestety bardzo wielu, to już nie choroba konkretnego człowieka, ile choroba ludzkości... Hm, chyba właśnie mam pomysł na kolejną myśl :)) Tym razem to Ty mnie Damianku zainspirowałeś ;-)

    Pozdrawiam Cię również cieplutko życząc dobrej, spokojnej nocki :))

  • Huaquero

    22 November 2010, 00:26

    Wygłodniali pustelnicy...

    Dosłownie - włóczący się po świecie, z podręcznym tobołkiem na ramieniu i tęsknotą w sercu... Wypełniającą każdy jego zakamarek, a nawet przelewającą się niekiedy... Co z tego, gdy nie można się nią nakarmić, posilić, nasycić... Skazani przez samych siebie na samotność, jednak tego nie zmieniają...

    Z innej perspektywy - wygłodniałymi pustelnikami można nazwać ludzi samotnych... Mających "pod dostatkiem" tęsknoty... Co z tego... Pewnie chętnie by oddali ją całą za odrobinę miłości...

    Od duszy, która tęskni, bardziej spustoszona jest tylko ta, która nie ma za czym tęsknić…

    :-))

    Rewelacyjna myśl, pozdrawiam, Maryś, cieplutko :)

  • Papillondenuit

    21 November 2010, 19:53

    Grzegorzu - zgadza się... Pustelnicy sami wybierają swą samotność, obce jest im ucztowanie, żywią się ochłapami ludzkich gestów. Ich pustka nigdy nie zostanie wypełniona obecnością drugiej osoby...

    Madziu - ta myśl od dawna chodziła mi po głowie, tylko nie wiedziałam jak ją ubrać w słowa... Twoje porównanie do wieczerzy bardzo mi pomogło :)
    Myślę, że w każdym z nas jest czasem taki pustelnik, który ucieka do swej samotni, gdy przebywanie wśród ludzi za bardzo boli... Ale tylko nieliczni zostają w niej na dłużej, bo pustka samotności boli jeszcze bardziej...

    Pozdrawiam Was cieplutko :-)

  • giulietka

    21 November 2010, 17:02

    Toteż talerze, które pustelników wypełnione pustką, która nie syci...
    To ja dziękuję Marie;)

  • Irracja

    21 November 2010, 16:36

    ... no może nie tak do końca pogrzebał... trzeba wziąć pod uwagę, iż pustelnicy ( w przeciwieństwie do ucztujących ) nigdy pełnego stołu nie miewali... o ile w danym momencie coś na nim mieli...

    ;-)