Chyba jako jedna z nielicznych po pierwszym przeczytaniu zrozumiałam, że czerwony kapturek nie jest o niczym,tylko jest o czerwonym kapturku...Chyba trochę to smutne, że dajemy się od razu zwodzić pozorom.Nie rozumujemy "otwarcie", tylko połykamy to co pobieżne i płytkie,zatwierdzamy to co podsuwa nam momentalnie rozum, nie szukając innych możliwości... Co nie zmienia faktu że myśl jest o niczym jak i do niczego. Pozdrawiam.
czy chodzi o to, że zastosowano tu swego rodzaju paradoks? czerowny kapturek jak już było wspomniane jest o czymś, czyli życie o niczym jest jednak o czymś? czyli że gówno prawdą jest twierdzenie że jest ktoś niczym gdy jest jak ta bajka? pozdrawiam, i nie oceniam bo nie wiem czy to o to chodzi. :)
skoro porównujesz się do bajki o czerwonym to znaczy, że też jesteś przesiąknięty symboliką, morałami ? Można Cię interpretować na wiele sposobów? to ja sobie zinterpretuje :)
bo ta o czerwonym kapturku jest przesiąknięta symboliką, są w niej morały, można ją interpretować na wiele sposobów, jest ciekawsza i przede swszystkim jest o "czerwonym kapturku"