no, wiem ale zrodził się we mnie natychmiastowy i nieodparty bunt na uogólnienie; jednak minusa nie postawiłam, bo jakoś tam doceniam i kierunek i wartość myśli dobra, tylko dla mnie zwrot nie ten
a co zrobić jak się już nic nie da zrobić?. mogę się wsciekać, krzyczeć ale musze patrzeć, muszę trwać, jak bym dała dyla, byle nie patrzeć to dopiero byłabym świński ryj, nie?