Neutralność nie pochodzi od strachu, przynajmniej nie dla mnie, dla mnie neutralność jest po prostu wyborem ludzi którzy po poznaniu dobra i zła wybrali to co pośrodku, albo wybrali to co wymaga utrzymania równowagi.
Ja widzę jeden wybór. Dobro, albo zło. Te wszelkie możliwości wynikają albo z jednego albo z drugiego. Ale wybrać można spośród tych dwóch. Ach, no i jeszcze neutralność. Ale tu akurat sądzę, że neutralność się "wybiera" pod wpływem strachu.
Zło może się karmić myślami, ale nie rozprzestrzenia się wtedy jak przy czynach. Myśli to takie mniejsze zło które zostaje w człowieku i niszczy go od środka. Ten wybór nas ogranicza? Nie... On nam daje nieskończoną ilość możliwości.
Myśli to nie czyny. Zło karmi się czynami, to mu pozwala rozprzestrzeniać się. Masz rację i przychodzi mi do głowy głupia myśl, że w takim razie to wybór jest naszą wolnością. Mimo, że nas ogranicza.
A kto powiedział, że go nie karmie? Karmie moje zło moimi myślami, ale prawda, każdy musi mieć w sobie i dobro i zło, bo jak inaczej miałby mieć wybór?
Chyba rozumiem. Jednak nie sądzę, by ktokolwiek wiedział, czym naprawdę jest prawdziwe zło. Sięgają po nie, bo nie wiedzą czym jest, oprócz tego, że jest złe. I że kusi. Zło tylko dla Ciebie? Czy nie zapomniało już o swoim istnieniu w Tobie? Nie karmisz go przecież, więc dlaczego wciąż w Tobie przebywa? Zadaję bezsensowne pytania. Jest, bo człowiek musi mieć w sobie i zło i dobro, i żadnego z nich tak naprawdę nigdy nie może się prawdziwie wyzbyć, czyż nie?
Czemu ludzie tak ograniczają zło, zło też się dzieli, po prostu ludzie w większości sięgają po dobro albo neutralność, a tylko Ci co sięgną naprawdę po zło wiedzą czym ono dokładnie jest. Ja jestem dobry, ale zło jest we mnie silne zakorzenione. Ale zbyt głęboko by inni to zauważyli. To jest zło, które jest tylko dla mnie.
To coś, co siedzi w Tobie nie może być złe. Prawdziwe zło nie niszczy dla korzyści, tylko dla samego faktu niszczenia. Są różne rodzaje dobra, ale zła? Ono jest tylko jedno. Może ma różne.. stopnie i czasem trudno odróźnić je od dobra, ale to wciąż... tylko i aż to samo zło.