I wtedy pyta mnie dlaczego się uśmiecham? Nie umiem odpowiedzieć. Nie mogę tego nazwać radością, dobrym nastrojem itp. To raczej poczucie pełności połączonej z euforią wszystkich moich zmysłów, które sprawia, że zachowuję się jakbym wzięła jakieś środki powszechnie uznawane za niedozwolone...