Zgadzam się z każdym twoim słowem (dlatego też modyfikacja). Chyba zbyt uogólniłam to co chciałam przekazać. (A może to ty rzuciłeś mi nowe światło na sprawę?) Niemniej jednak mając na myśli związki z "dłuższym stażem" wiele facetów nie zostawi dziewczyny, której "jest pewien" dla przygody. A może się mylę? Jak to z wami jest?
Pisząc "zakochany" miałam na myśli prawdziwe uczucie jakim mężczyzna darzy kobietę. Bez wgłębiania się w dokładne znaczenie w wyraz a jedynie w symbolikę. Zgadzam się jednak, że czasami są "miłe złego początki", ale czy zakochanej osobie to wytłumaczysz?