"Nazwij człowieka zwierzęciem, a spojrzy z pod byka, uniesie się dumą, jak paw, będzie świrował pawiana i bronił jak lew, by swoim świńskim zachowaniem udowodnić, że nim nie jest". Powiedziałem to już nie raz, nie jednej osobie, w nie jednej sytuacji. Błąd merytoryczny? Przypadkowy. Dzięki, że zwróciłeś uwagę.
...Ciekaw jestem, w jakich okolicznościach zwierzęta miały okazję podpatrzeć ludzi... ;) I błąd merytoryczny: ludzie też należą do królestwa zwierząt, a w swojej myśli dajesz do zrozumienia, że to dwa odrębne światy.
Niestety biorą. Homoseksualizm, czy dewiacje w tym kierunku, musiały nabyć od innych skrzywionych istot, a tylko człowiek jest zdolny do zadowalania się obiektami uznanymi w normach etycznych i społecznych za nieseksualne np: pociąg do zwierzęt z innego gatunku, czy homoseksualność. To tylko jeden z przykładów, których zwierzęta nauczyły się od rasy "dominującej". Pozdrawiam