!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Tak krzyczał wczoraj mój smutek a wątpliwości miały swoje 5 minut. Na szczęście po ich rozwianiu i smutek sobie poszedł...
Reasumując chodziło mi o wiarę w samego siebie, w swoje możliwości. Czasem przez smutek, tracimy wiarę w to co robimy. Pisząc to, powtarzam, nie miałem na uwadze wiary w Boga. Ludzie którzy się modlą czy chodzą do kościoła tylko wtedy, gdy mają duże problemy są podrabianymi katolikami (lub też innowiercami). Ja sam chodzę do kościoła tylko wtedy, kiedy czuję potrzebę, żadnych presji. Czyni mnie to słabo praktykującym, ale żyjącym ze swoimi przekonaniami.
Pojęcie "wiara" można zrozumieć na kilka sposobów. Ja staram się udowodnić, że w niektórych te słowa nie mają zastosowania jak np wiara w Boga, co nie znaczy, że protestuję i nie zgadzam się z innymi odłamami znaczeniowymi tego słowa wręcz przeciwnie.
a Ja się nie zgodzę ;) Zdanie (antonim) " jak trwoga to do Boga " Smutek krzyczy czyli trwoga i wtedy szukamy oparcia w wierze - Bogu. Ludzie wykazujący się brakiem wiary także w skrajnych przypadkach szukają pomocy u Boga a wtedy ich wiara odżywa a powodem tego jest zazwyczaj negatywne uczucie.