Dziewczynka z zapałkami to moja ulbiona bajka z dzieciństwa, bo ta dziewczynka w końcu odnalazła szczęście.
:) Moja córka...wrażliwiec:)do dziś wspomina gdy słuchała tej baśni z magnetofonu... i wypomina mi jak mogłam Jej taką smutną baśń kupić:) Ja zaznajamiałam Ją z baśniami Andersena i braci Grimm ha ha i zostało mi to wypomniane:) Poczekam na wnuki:)
płakałem przy tej bajce... jak byłem mały...
No ależ ja wiem o co chodziło autorce tylko rozwinąłem myśl by była jasność, że to takie pozorne szczęście.
Może właśnie o to chodziło autorce myśli...Marjanie Pragnienie śmierci...niech się wreszcie ten ból skończy...cokolwiek dla Niej znaczy ból.
ze co
Tak ale po śmierci.
:) Moja córka...wrażliwiec:)do dziś wspomina gdy słuchała tej baśni z magnetofonu... i wypomina mi jak mogłam Jej taką smutną baśń kupić:)
Ja zaznajamiałam Ją z baśniami Andersena i braci Grimm ha ha i zostało mi to wypomniane:) Poczekam na wnuki:)
płakałem przy tej bajce... jak byłem mały...
No ależ ja wiem o co chodziło autorce tylko rozwinąłem myśl by była jasność, że to takie pozorne szczęście.
Może właśnie o to chodziło autorce myśli...Marjanie
Pragnienie śmierci...niech się wreszcie ten ból skończy...cokolwiek dla Niej znaczy ból.
ze co
Tak ale po śmierci.