Coś w tym jest... Zwłaszcza jak się codziennie widzi i słucha o pluszowym męczeństwie, i strachu ("co to będzie") z powodu drożyzny. A całkiem niedaleko, ludzie przeżywają wojnę. Umierają na prawdę, czasem w straszliwych okolicznościach. U nas jeszcze ani jedna bomba nie spadła, i nawet jedna kula nie świsnęła, a trup ściele się gęsto. Na szczęście jest sporo ludzi którzy wykazują się czymś więcej jak własną strefą komfortu. Jedni pomagają potrzebującym, inni wzięli sobie do serca "para bellum".