Po przeczytaniu pomyślałem też o ruchomym chodniku .. Wiesz, niedawno naszła mnie podobna refleksja. Cały czas "płyniemy", a zatrzymenie się, zacumowanie do brzegu oznacza koniec. Tutaj byłoby to istnienie na jednej schodzie - w zamknięciu chwili ... Wszystko, każdy dzień jest odcinkiem drogi, który pokonujemy. Ma to w sobie też coś pocieszającego, ponieważ przeminą nawet te dni, których się obawiamy. Jesteśmy jak figury wykute w lodzie, podczas gdy już wschodzi wiosenne słońce. Tak, życie to sztuka pożegnania. Pozdrawiam.