uchylam drzwi, aby nie żałować, że wychodzę oknem... a czasem spojrzę, co za nimi zostawiłam, aby móc iść dalej... dla zmyłki też uchylam... albo wpuszczam to, co tam jest i wychodzę razem z tym... albo uciekam przed tym co za nimi zobaczę... albo po prostu zostawiam uchylone, by ktoś się nad tym głowił... eh. itd itp.