... czasami tak myślę, że bezwarunkowość uczuć to "Szatan" wymyślił... zawsze może "Bogu" powiedzieć - "to Ty jesteś zły, skoro tyle warunków stawiasz"...
... aż tak daleko nie chciałem w to wchodzić... trzeba by było uwzględnić skąd i jak zarobione pieniądze, czas poświęcony na szukanie czegoś oryginalnego, tekst umieszczony i wiele innych... ogólnie chodziło mi własnie o trud podyktowany sercem, a nie czymś na "odczep się"...
... ogólnie mówiąc, moje podejście do warunków i miłosierdzia przedstawia się tak... np. jednym z warunków miłości może być pamięć o urodzinach i prezent z tym związany, np. laurka... jednak nie interesuje mnie jak ta laurka wygląda, tylko ile wysiłku i trudu zostało w nią włożone... laurka wykonana przez grafika jest mniej cenne niż wykonana przez antytalent graficzny... a miłosierdzie objawia się w kryteriach jakie uznam przy ocenie tejże laurki... może mnie zrozumiesz...
... Paulino, miłosierdzie objawia się przy ocenie starań i wykonania warunków, a nie przy ich stawianiu... ani miłosierdzie nie przeszkadza warunkom stawianym, ani stawiane warunki nie przeszkadzają miłosierdziu... a tak na prawdę to nie ma miłosierdzia bez stawianych warunków, bo w którym momencie chcesz okazać miłosierdzie gdy nie masz czego oceniać ?... gdy nie masz za co nagrody lub kary wyznaczać ?...
... a o którym uczą w kościele ?... a o którym mówią, że jak nie nawrócisz się do kościoła to nie dostąpisz zbawienia, a więc i "miłości Bożej" ?... wszak bez "Bożej miłości" do nieba się nie dostaniesz...
... skoro złamanie przykazań powoduje grzech... a grzech pozbawia ludzi "prawa do miłości Bożej", to przykazania są warunkami... ... co do rozliczania z tych warunków to już inna sprawa...