Czasami mam ochotę wyrzucić telefon przez okno, rzucić nim o ścianę.. tylko po to, by myśleć, że nie dzwonisz z powodu zepsutej komórki niż, że o mnie już nie pamiętasz..
Mi też byłoby żal... Raz ze złości wrzuciłam go do (włączonej) pralki, ale jednak po wyciągnięciu działał. Zawsze można spróbować chodzić bez telefonu wszędzie.
Ale mimo wszystko najlepszym sposobem jest zaakceptowanie i pogodzenie się z tą sytuacją. Trudne. Wiem, ale w końcu trzeba zacząć normalnie żyć. A nie patrzeć na świat przez pryzmat złudzeń.