Co noc sama przed sobą udaję, że jestem silna, że umiem liczyć i liczę tylko na siebie...nawet nieźle mi idzie, zaczęłam wierzyć, że nie potrzeba mi Miłości...
A teraz jesteś Ty.. tak krótko Cię znam a tak wiele Ci już dałam tylko dlatego, że tak naprawdę rozpaczliwie potrzebuję bliskości, czułości Twojego ciepła... Ciebie... Wiem, że odejdziesz dlatego już zaczynam wyobrażać sobie jak Ciebie nie będzie, może dzięki temu będzie mniej boleć, a na razie całym sercem dziękuję za każdą czułość jaką mi dajesz...
czasem każdy odejdzie.. nic nie trwa wiecznie. i to jest piękne, gdyż zapobiega rutynie. tracimy coś by móc znów na nowo nauczyć się doceniać. pozdrawiam :)