Ciągle liczysz na jakiś cud, aż w końcu dociera do Ciebie, że nigdy on nie nastąpi. Postanawiasz zmiany i zaczynasz wcielać je w życie. Cud staje się pogrzebany, ale nadzieja zostaje.
Zresztą, co tu dużo mówić, może będzie tak, a może inaczej. Gdy byśmy o tym wiedzieli, to przygotowalibyśmy się zawczasu, zaplanowali każdą jedną walkę, na każdym jednym polu, tak, by zawsze wygrywać i zawsze być najlepszym, ale niestety, nie w każdej dziedzinie można być najlepszym. Możesz być z matematyki lepszy niż mały chińczyk, ale jeśli będzie pisać test z dodawania liczb pierwszych właśnie po chińsku to z pewnością przegrasz, jeśli zaś po polsku, to przegra nawet doświadczony matematyk, jeśli tylko nie będzie znał języka, to proste :) Pozdrawiam, bezsenni też czasem śpią.
Nigdy nie zrobisz wszystkiego. Człowiek bez odpowiedniego treningu i ciągłego rozwoju nie jest w stanie wykorzystać wszystkiego co umie, do danej sytuacji. To określane jest mianem kreatywności i inteligencji. Gdyby człowiek myślał zawsze na 100%, to pisałby książki w dobę. Podobnie jest z walką, nigdy nie wykorzystasz w 100% tego co wiesz, żeby wygrać, ale jeśli usiądziesz i zaczniesz bagatelizować, to znajdziesz miliony jeszcze lepszych rozwiązań, po których zastosowaniu i ponownym zastanowieniu się, znajdziesz do każdego z miliona po jeszcze [...]
Masz rację, ale czasem musisz przerwać tą walkę. Nie zawsze tylko od Ciebie zależy zakończenie na wygranej. I pozostaje czekanie na cud, albo dalsza walka gdy dostaniesz jakiś znak, że to co już osiągnąłeś nie było na marne. ;)
Czasami chyba jest potrzebny odpoczynek przed walką o ten cud gdy długo się o coś walczyło. Jakieś nowe przemyślenia, nowe pomysły i zebranie sił. Może akurat w trakcie tego postoju cud nadejdzie albo w pewnym momencie zawalczy się na nowo. ;)