Chcesz więcej, ciągle więcej i nieważne za jaką cenę. Chcesz godnie żyć, musisz chcieć, musisz wygrywać. Oddajesz się światu, a świat jednym ruchem zmiata cię z planszy gry. Stajesz przed lustrem i nie widzisz nic. Martwe oczy, pytające oczy - życie to życie, czy życie to gra. Jeśli gra? To o co, czy warto sprzedać się dla gry?
Oczywiście, że nie warto. Każda gra kiedyś się kończy, co najwyżej można wskoczyć na wyższy poziom. Nie każdemu się to udaje. I trzeba mieć tę świadomość, a z nią, łatwiej jest zawrócić :))
Eee tam... Przesada z tym "wyścigiem" i "po trupach". Odnoszę wrażenie, że coraz więcej ludzi chciałoby uniknąć rywalizacji i ścigania się. Niestety rzeczywistość nie chce wyhamować "podwyzszajac nam poprzeczkę". Możemy jednak dokonywać korzystniejszych dla nas wyborów z założeniem akceptacji ich konsekwencji. Pozdrawiam serdecznie Rozmówców :-)