- Byliśmy już przeżarci codziennością. To się z nas wylewało. Wiadrami wynosiliśmy żale i rozczarowania. Miało być dobrze, przecież... Miało być inaczej. Nas to miało nie dotknąć. A przyszło nagle jak śmierć, która nie pyta o zgodę. - I dlatego się rozstaliście? - zapytał. - Nie. Rozstaliśmy się, bo pewnego dnia nie wrócił na noc. A ja poczułam ulgę, rozumiesz? Poczułam ulgę zamiast złości, tęsknoty, czy rozczarowania. Piekło zaczęło się dopiero później. - Teściowa? - Jakbyś zgadł. Chciała nas naprawiać. Ale wtedy już nie było żadnego "nas".
To ten moment, kiedy komentarz jest lepszy niż tekst. Choć akurat, tutaj i tekst jest ok. Za to komentarz z 9.00 przedwczoraj Kathaireo to coś, co warto cytować . :)
Fiu fiu, Kaś, dałem Ci fisha, ale za wykład powinnaś dostać ze trzy. :) Salomon też, ale dosyć rozpieszczania. ;) Cała sztuka polega na tym, by każdego dnia rozszczepiać szarość dnia we wszystkie barwy tęczy... ale to męczy. :D Miłego dnia Wam życzę. :))