Boimy się zaryzykować, strach przed kolejnym zranieniem jest zbyt silny, obezwładnia nas i nie pozwala się nam otworzyć...niestety często z ogromną stratą dla nas, ponieważ w ten sposób łatwo przegapić dłoń prawdziwego przyjaciela...
Ludzie sami budują mur przed światem, a czasem warto zburzyć chociaż mały jego kawałek, by przekonać się, że świat może mieć w sobie również dużo dobra, a nie tylko samo zło..
Zranieni, otaczamy się murem obojętności, przed dobrem i złem i tylko ktoś wytrwały w swych staraniach umie nas wydobyć zza kamiennych ścian nieczułości. Pozdrawiam