Widzisz... Ja wierzę w Boga, w takiego jak przedstawia Biblia. Wierzę w miłość, tak jak i w Boga, bo wiem, że zarówno miłość jak i Bóg istnieją. A Ci którzy nie wierzą w miłość i Boga, nie są zdolni żyć szczęśliwie. A zatem po co żyją? Aby z godziny na godzinę pogrążać się w to coraz większym smutku i narzekaniu, o tym jakie to życie jest głupie i niesprawiedliwe, czy o tym jak to ludzie są niemądrzy, bo wierzą w to, w co wierzyć należy, że mają szczęśliwe życie, a w nim cele, piękne marzenia i osoby, które ich kochają ze wzajemnością??? Wybacz, ale takie rozumowanie jak dla mnie jest w totalnym dołku... Ale mam takie pytanko... Nie wierzysz w miłość, to twoi rodzice Cię nie kochają..? Ty nikogo nie kochasz, ani nigdy nie kochałeś?? Nie wierze..