Marcin, myślę, że byłoby naprawdę fajnie, gdyby faktycznie było dla nas oczywiste to, co myślimy, dlaczego myślimy i co z tym zrobić, co myślimy. Wychodząc z założenia, że myśli nie mogą nad nami panować, jeśli tego nie chcemy, trudno byłoby to obronić jeśli patrzymy na ludzi z depresją, pozbawionych chęci do życia, albo np. na tych, którzy naprawdę pragną wybaczyć, ale wciąż "to" do nich wraca i trudno im iść do przodu. Trudno jest też nie osądzać innych i nie [...]
Czasem zbyt wiele poświęcamy uwagi myślom zwłaszcza wtedy, gdy pojawiają się one z różnych powodów wbrew nam samym. Warto się nad nimi zastanowić i odkrywać ich przyczyny, gdyż mogą leżeć gdzieś indziej, ale należy pamiętać, że nie mają one w istocie tak poważnych konsekwencji, jak nasze działania. Owszem myśli to również słowa, które mogą także mieć negatywne skutki dla innych, a przede wszystkim dla nas samych, jednak nie mają takiej siły i szybko są zastępowane przez inne pod wpływem różnych bodźców. Myśl nie może nad nami zapanować, jeśli tego wewnętrznie nie chcemy. Pytanie tylko, w którym momencie, ulegamy i czy jest to chwilowa słabość, czy może zdecydowana chęć czegoś, na co wcześniej się nie godziliśmy.
Dziękuję za Wasze komentarze i dyskusję :) Więc od panowania nad myślami doszliśmy do tego, co i jak naprawiać.... Fajne te rozważania, bardzo ciekawe :). Z mojego punktu widzenia i doświadczenia mogę stwierdzić, że tylko zaczynając od siebie możemy eliminować to, co wywiera na nas niechciany wpływ (od lat i na bieżąco), a to przekształci nas w osoby, które poprzez różne swoje zranienia, bóle, lęki nie kaleczą dalej świata.... To już coś! A dalsze przyglądanie się sobie - ale nie [...]
Ja uważam, że naprawa musi być kompleksowa, nie można naprawiać jednego trybiku, bo inne go zepsują. Ale masz rację, czasami mamy mizerny wpływ na inne osoby, a siebie zawsze warto naprawiać. Pozdrawiam. :)
Przeceniasz chyba własne siły, choć mogę się mylić, może masz nadprzyrodzone moce?... Nawet jeśli jesteś w danym punkcie czasowym kimś najpotężniejszym, to za rok, za sto lat, za chwilę... znajdzie się ktoś silniejszy... własnym dobrem, albo złem. Co nie oznacza, że trzeba usiąść i płakać z tego powodu. :)